Spirulinę możemy zażywać wewnętrznie- wtedy najlepiej zaopatrzyć się w tabletki przeznaczone do użytku wewnętrznego. Spirulina w proszku pochodząca ze sklepów kosmetycznych to produkt kosmetyczny! to znaczy mniej przefiltrowany i oczyszczony- mogący bardzo, bardzo zaszkodzić przy stosowaniu wewnętrznym. Oczywiście nie z każdego źródła, jednak wolałabym dmuchać na zimne.
Zewnętrznie przetestowałam i wybrałam najlepsze według mnie sposoby, oto one:
1) dodatek do kąpieli- nalewamy do wanny ciepłą, ale nie gorącą wodę. Dodajemy dwie łyżki spiruliny i dodatki, jakie wpadną nam do głowy- w moim wypadku to oliwka Hipp, która swoim pięknym zapachem zabija aromat glona. W kąpieli przez 30 minut czytam gazetę i moczę dokładnie twarz, włosy i ciało- trzy w jednym!
- ciało spłukuję wodą, myję delikatnym żelem i otrzymuję nieziemsko gładką skórę
- twarz albo myję przed wejściem do wanny i wychodząc tylko delikatnie przecieram ręcznikiem albo myję normalnie po wyjściu z kąpieli
* uważajcie na oczy i strefę intymną- jeśli ktoś jest wrażliwcem może się podrażnić. Nie nalewajcie gorącej wody, bo zabijacie dobroczynne składniki spiruliny i również narażacie się na podrażnienia. Optymalny czas przebywania w takiej kąpieli to 15-30 minut.
2) jako dodatek do maski do włosów- do maski dodaję spirulinę przed lub po myciu, nie pozostawia zapachu we włosach, za to pięknie je nabłyszcza. Jest białkiem i ziółkiem, więc wysokoporowate włosy może zostawić suche i smętne, za to niskoporowate są nabłyszczone i lekkie (jednak nie jest to reguła)
3) składnik peelingu- jak wiecie stosuję peeling olejowy(klik!). Czasami porcję oleju mieszam ze spiruliną, co znacznie wygładza i rozświetla buzię. Polecam pachnący olej, żeby nie paść od zapachu spiruliny ;) (u mnie znowu oliwka Hipp lub o.sezamowy), nie polecam wrażliwcom- może podrażniać
To moi faworyci, zwłaszcza nr.1- pokochałam takie kąpiele, czuję się jak w SPA. Przy okazji nadrabiam zaległe lektury. Spirulina działa cuda na moich włosach- nabłyszcza, wygładza i nadaje objętość. Efekty na skórze twarzy i ciała to wygładzenie, rozjaśnienie i napięcie, trzy efekty na których zależy mi najbardziej.
Nie myślałam, ze pokocham półprodukt z tak odrzucającym zapachem :)
Zostałam oTAGowana przez CapellliBelli(klik!) zabawą "Październik miesiącem maseczek" - bardzo dziękuję! :)
i uroczyście obiecuję, że w październiku przynajmniej raz w tygodniu wypróbuję jakąś maseczkę do twarzy, co dla Was oznacza przynajmniej dwie recenzje :)
TAGa przekazuję do każdej z Was, która ma zamiar recenzować jakąkolwiek maseczkę w październiku :)
Jakie Wy macie sposoby na spirulinę?
buziaki,
narvika :)
ciekawy półprodukt :) czuję się otagowana bo mam w zanadrzu kilka maseczek do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
czyli nie dla moich wysokoporowatych ;)
OdpowiedzUsuńniestety,pozdrawam!
spirulina jest super :) zarowno zewnętrznie jak i wewnętrznie!:)
OdpowiedzUsuńU mnie spirulina się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńP.S. Pierwszy raz kupiłam te gąbeczki. Dopiero zaczynam je używać, ale myślę za jakiś czas napisać o nich post.
Usuńno to muszę tą spirulinę kupić:D
OdpowiedzUsuńJa używam spiruliny jeszcze inaczej - rano, mieszam odrobinkę z kremem na dzień + kropla maceratu z marchwi = supernawilżenie, buzia ma fajny kolor, nie zielony ale taki ciepły, po 15 min. wszystko się wchłania i można nałożyć podkład i/lub puder, nic się nie waży. Czasami pomieszam też odrobinę z olejkiem i balsamem do ciała i smaruję włosy, zostawiam na całą noc, rano myję odżywką lub łagodnym szamponem, efekt mięciutkie, nieobciążone włosy i chociaż jestem farbowaną blondynką nie mam zielonych włosów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHahaha, nie dziwię się...
OdpowiedzUsuńKocham się moczyć...
I próbuję obniżać temperaturę wody, bo przyznam się bez bicia, że zawsze kapałam się we "wrzątku" jak określali inni ._."
Potem cała łazienka zaparowana, skóra czerwona...
Ale jak ciepło! <3