Czerwiec był bardzo zakręcony- mieszkanie nad morzem, na campingu, dość dużo pracy i nareszcie dawka ukochanego pływania na kitesurfingu. Na włosach na szczęście te "zbrodnie" nie odbiły się bardzo źle, nie widzę pogorszenia ich stanu. Zobaczcie moje włosy w czerwcu:
Cały czerwiec zastanawiałam się, gdzie uciekł blask, na który zwróciłyście uwagę w majowej aktualizacji i znalazłam sprawcę- balsam Seboradin z żeń-szeniem to aktywator błyszczących włosów! Zmieniłam zdanie o nim dopiero kiedy się skończył- jest bardzo dobrym produktem wartym swojej ceny! :)
Poza tym dzięki olejowaniu co dwa dni na kilkanaście godzin i maskom stosowanym w tym miesiącu skutecznie obciążyłam włosy, co widać na zdjęciu- zero objętości, falki dość smutne i pozlepiane w kolonie końce. Wdrażam program detoksowo- proteinowy!
Czego używałam w czerwcu?
-szampony:
O wszystkich trzech szamponach pisałam w aktualizacji majowej(klik!). Płyn Johnsons stał się moim faworytem i zastąpił Babydream- lepiej się pieni, lepiej pachnie i lepiej działa- skóra nie swędzi, włosy się nie plączą i nie są tępe w dotyku.
odżywki i maski:
Jak widać w czerwcu postawiłam na treściwe maski, co odbiło się na moich włosach mocno je zmiękczając (podobało mi się), a potem obciążając (nie podobało mi się;))
Od lewej:
- Alterra "Granat i Aloes" maska do włosów suchych i zniszczonych- moja ulubiona maska. Ma bardzo dobry skład, a włosy po jej użyciu są bardzo miękkie, gładkie i zdyscyplinowane. Lekko nabłyszcza, jednak nie tak jak wspomniany balsam Seboradin.
- BingoSpa maska mleczna do włosów z elastyną- użyłam jej zaledwie dwa razy. Włosy po niej są nieobciążone, zachowują objętość, ale są gładkie i miękkie. Ma ciekawy zapach, taki świeży i nieco męski, na pewno nie przypomina Kallosa mlecznego- a to właśnie z nim mi się skojarzyła.
- BingoSpa maska do włosów cienkich i zniszczonych z glinką Ghassoul- bardzo, bardzo dobry produkt. Rewiitalizuje włosy, są po niej bardzo miękkie, ale zachowują sztywność i objętość. Mogłaby bardziej je nawilżać, po przy bardzo suchej i gorącej pogodzie na drugi odzień od mycia mam dość sianowate włosy. Pachnie cytrusami, zapach bardzo mi pasuje.
Recenzje wszystkich trzech masek już w następnych dniach, postaram się dokładnie opisać wszystkie trzy po kolei:)
-oleje i masła:
Od lewej:
- oliwka Hipp z bio- olejkiem migdałowym- ostatnio mój absolutny hit- ma piękny zapach, nabłyszcza włosy idealnie do ułożenia plażowego koczka. A po spłukaniu mam bardziej błyszczące, sypkie i miękkie loczki- potęguje też ich skręt, czasem aż do poziomu korkociągów, o takich:
- olejek Alterra z Pomarańczą i Brzozą- zbieram sie do jego recenzji od wiosny i nie bardzo wiem, co mam o nim napisać. Pachnie pięknie, ale jego działanie jest tak subtelne, że ciężko je uchwycić i opisać ;) Ale zbiorę się, obiecuję!
- olej kokosowy- moje włosy go uwielbiają, pewnie już o tym wiecie. Nakładam go zawsze na zwilżone włosy- dzięki temu nie są spuszone po zmyciu olejku. O tej metodzie pisałam tutaj(klik!). Ciężko jest go tylko przygotować na campingu- temperatura wody w łazienkach jest zbyt mała, więc kombinowałam z grzejnikiem, czajnikiem... Nie jest to olej "wyjazdowy".
Standardowo, dwa "moje" oleje- ukochany ryżowy, który pięknie nabłyszcza mi włosy i zmiękcza buzię jako baza peelingu cukrowego. Pisałam o nim tutaj(klik!) i pozostaje on nadal w czołówce moich ulubieńców. Pamiętajcie, że olej ryżowy jest również naturalnym filtrem przeciwsłonecznym, co czyni go dobrym kandydatem do zabezpieczania włosów na plaży.
Oraz olej z konopi siewnych, który ostatnio średnio służy moim włosom- nie widzę po nim znacznego zmiękczenia czy nabłyszczenia, ale zauważyłam, że lekko rozluźnia skręt moich włosów. Niestety na okropny zapach na upały (mokre ziano i nutka czarnej ziemi po deszczu), co skreśla go z mojej listy wakacyjnych zabezpieczaczy włosów na plaży. o tym oleju pisałam tutaj(klik!)
-dodatki:
Jako wcierkę cały czas męczyłam niekończący się eliksir Green Pharmacy do włosów farbowanych,
który właściwie nic z moimi włosami nie zrobił- babyhair to raczej nie
jego zasługa, przyspieszenia porostu brak.... Więcej go nie kupię. Jego
dużym plusem jest wydajność, bo wystarczył mi na aż osiem tygodni! Eliksiry są dwa- do włosów farbowanych i wzmacniający do włosów zniszczonych. Obecnie zużyłam pierwszą wersję, a druga czeka w kolejce, więc będziecie miały porównanie już niedługo.
Kreatyna i zatężony aloes do wzbogacania masek. Ciężko nimi operować w campingowej łazience, więc najczęściej robiłam z nich mgiełkę do pryskania włosów w celu odświeżenia ich pomiędzy myciami i jako bazę pod oleje. Z półproduktów niczego więcej nie udało mi się użyć przez ten miesiąc, niestety.
Silikonowy olejek Gliss Kur cały czas służy mi jako zabezpieczenie końcówek. Jest szalenie wydajny i na razie nie widzę "efektów ubocznych" w postaci wysuszenia końców, co zafundował mi jedwab CHI. O Gliss Kurowym olejku pisałam tutaj(klik!)
To chyba tyle. Od dzisiaj zamieniłam campera na kwaterę i mam nadzieję, że dzięki tej zmianie polepszy się moja pielęgnacja włosów. Chciałabym mieć więcej czasu na trzymanie na nich masek no i marzę o możliwości stosowania półproduktów oraz płukanek.
Na zdjęciu włosięta przed detoksem- obciążone, bez życia i zbite w smutne kolonie. Przynajmniej ładny zachód słońca w tle ;)
A jak minął Wasz włosowy czerwiec? :)
buziaki,
narvika :)
detoks od czasu do czasu się przydaje ;) trzymam kciuki za Twoje włoski w lipcu ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam maski Bingo Spa :)
OdpowiedzUsuńsłodkie loczki masz! I zachęciłaś mnie do tego Hippa ;p
OdpowiedzUsuńdziękuję:) oliwkę polecam, poza działaniem ma przepiękny zapach:)
UsuńNad morzem ciężko pielęgnować włosy.. Tu sól, tu wiatr.. a Ty jeszcze camperze mieszkałaś... to podziwiam , jak dla mnie dałaś rade w czerwcu ;))
OdpowiedzUsuńUżywam od tego miesiąca Johnson's 3 w 1 więc jeszcze się nie wypowiadam. Po gliss kura teraz sięgam od święta, staram się również zabezpieczać włosy przed słońcem olejami z naturalnymi filtrami ;)
Pasują Ci te loczki do morskiego klimatu :D:D
hah, jeszcze "tylko" trzy miesiące nad morzem w tym jeszcze jeden w camperze:p
Usuńjakimi olejami zabezpieczasz?:)
arganowm, z czarnuszi lub z pestek malin najczęściej tym pierwszym.
UsuńFajne loczki :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne masz te korkociągi :) Strasznie ciekawi mnie ten olej konopny, gdzie go dostałaś? Co do eliksirów to mam ten wzmacniający i jest szczerze mówiąc bardzo średni :P
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuńolej konopny jest z firmy Oleofarm i dostałam go w Piotrze i Pawle :)
rzeczywiście, chyba trochę przedobrzyłaś ;) ale podziwiam, że w takich warunkach tak bardzo dbasz o swoje włosy! na pewno nie jest łatwo ;)
OdpowiedzUsuńno, widać tym razem moje zbyt dobre chęci;))
Usuńjak dla mnie nie jest ani łatwo ani ciężko, tak normalnie. Do wszystkiego można się przyzwyczaić :) A poza tym na campingu była zawsze ciepła woda, teraz jestem na kwaterze i tutaj ciepłej wody nie ma chyba nigdy :/
fajne loczki, gdzie kupiłaś olej kokosowy? ;) dodaję do obserwowanych
OdpowiedzUsuńdziękuję i cieszę się :)
Usuńolej kokosowy kupiłam w sklepie "Farma", ale to chyba nie jest sieciówka. Pytaj o nierafinowany Efavit- kosztuje ok.18zł, a czasami takie same mogą kosztować aż 38 (w Piotrze i Pawle mają taki:p)
Uwielbiam olej kokosowy i maskę od alterry :0 O BD to nawet nie wspomnę bo jak dla mnie niezastąpiony :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoich loczkach:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńŁadne włosy. :) Chyba już wiem czym zastąpię Babydream, bo też nie lubię włosów po nim.
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńja przeszłam na Johnsons bo Babydream zaczął mnie uczulać- skóra głowy zrobiła sie swędząca i piekąca. A fajniejsze w dotyku włosy to miły efekt uboczny :)
mam szampon babydream i olejek alterry:) są nawet-nawet ;)
OdpowiedzUsuńPiekne loczki :)
OdpowiedzUsuńZarówno włosy jak i ich właścicielka - piękne:)
OdpowiedzUsuńNo fakt przedobrzyłaś trochę :) Ale loczki masz śliczne :) A błędy każdy popełnia, w sumie gdybyśmy wszystkiego z włosami nie próbowały to nie wiedziały byśmy co najlepiej działa . A co 2 dni olejowanie nie za często?
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
Usuńno, aż razi mój pielęgnacyjny zapał na tym zdjęciu;) ale zdarza mi się przekarmić w którąś stronę włosy, cały czas szukam jakiś granic, gdzie działa najlepiej ale jeszcze nie negatywnie.
Olej nakładam nawet codziennie jak mam czas, moje włosy na niektóre (np. konopny, migdałowy, Alterry) reagują puchatym nabłyszczeniem, więc nie obciążam ich zbytnio. Cięższe oleje nakładam może co 4-6 myć :)
a Johnson'n baby nie ma przypadkiem sls? :>
OdpowiedzUsuńnie, bo to nie szampon, tylko ten nowy płyn 3w1 do mycia ciała i włosów :) Wejdź sobie na ich stronkę, tam możesz zamowić próbki i zobaczyć, czy Ci odpowiada :))
Usuń