Jako dziecko miałam dość krótkie, kręcone włosy w kolorze blond (latem) i brąz (zimą). Zawsze były suche, ale kręciły się ładnie. Pewnie za sprawą czesania ich tylko na mokro grzebieniem, bo szczotka sprawiała zbyt dużo bólu. Wyglądały tak:
2007 rok i naturalne, zaniedbane, ale kręcone włosy
Potem wraz z dorastaniem rozpoczęły się eksperymenty. Z racji faktury moich włosów padło na farbowanie- na biednych lokach miałam brązy, czernie, rudości, fiolety... Chemia stopniowo odbijała się na kondycji moich włosów, a połączona z wieloma dniami spędzanymi w słonej wodzie i tragiczną pielęgnacją (szampon Nivea + odżywka b/s Pantene) zamieniała je w smutne sianko. Na zdjęciach lata 2007-2008
w 2008 roku miałam bardzo długie jak na mnie włosy- zdjęcie nr.1 i 2.
W końcu, jesienią 2009 przyszedł czas na fryzjera, który pozbawił mnie połowy moich włosów i 'przy okazji" zafarbował jeszcze raz (fotka nr.1 od lewej). Chciałam wreszcie zejść z rudości, które towarzyszyły mi przez ponad rok. Znajoma fryzjerka namówiła mnie na darmowe pokazy farbowania jako modelka, czego żałuję do teraz. Faktycznie, było profesjonalnie, darmowo, super- ale wyszłam z pomarańczowymi włosami przeplatanymi platynowymi pasemkami. Następnego dnia wybarwiono mi włosy do biało-żółto-kaczego koloru, którego postanowiłam za wszelką cenę nie ruszać (fotka nr.2). Przy tych wszystkich zabiegach moja pielęgnacja nie zmieniła się wcale- szampon i odżywka b/s Pantene, a drastyczne odchudzanie jeszcze bardziej pogarszało sprawę. .
najgorszy czas dla moich włosów. Mialam okropną cerę jako nastolatka, stąd zakryta buzia ;)
Tak wyglądały włosy w latach 2009-2010. Załamana rozpoczęłam poszukiwania czegoś, co uratuje mi włosy. Tak trafiłam na Wizaż, który traktowałam dość ogólnikowo w tamtym czasie- wybrałam Biowaxa do włosów blond i przestałam używać suszarki. Włosy na żółtym kolorze odrastały sobie w moim naturalnym kolorze, końcówki podcinałam, reszty nie ruszałam.... Dwukolorowe włosy w tak ciężkim stanie wyglądały okropnie (fotka nr.3). Po jakimś czasie miałam nareszcie więcej naturalnych niż farbowanych moherków, a pielęgnacja oparta na Dove, Elseve i Pantene nie robiła wielkiej krzywdy- cały czas obcinałam końcówki, więc nie interesowało mnie, że się łamią (fotka nr.4)
jak dotąd najlepszy okres i dla mnie i dla moich włosów :)
Tak włosy prezentowały się w latach 2010-2012. Białych końców już prawie nie było widać- odrosła wreszcie całość moich naturalnych włosów, ale kondycja była okropna. Stresy związane z maturami, egzaminami, firmą oraz wyjazdowy tryb życia odbijał się na nich bardzo dotkliwie- skrętu nie było wcale, pomimo czesania na mokro, odżywek i zaprzestania używania prostownicy (fotka nr.1)
Jesienią 2011 roku jeszcze raz zaatakowałam Wizaż, bloga Anweny i parędziesiąt innych źródeł. Wyrzuciłam z łazienki praktycznie wszystko i zakupiłam tonę kosmetyków polecanych w "naszym", "włosomaniaczkowym" środowisku. Rozpoczęłam olejowanie i wszystko zaczynało być pięknie, pomimo całej jesieni spędzonej znowu w słonej, gorącej wodze. Moje włosy odżyły (fotka nr.2) :)
Ostatnie zdjęcie (nr.3) pochodzi z 29 marca tego roku. Jak widać jednak falują, są w miarę równe, ale przede mną jeszcze długa droga.
Obecnie stosuje pielęgnację bezsilikonową (oprócz zabezpieczaczy na końce), stosuję oleje, półprodukty- słowem wszystko, co tylko wpadnie mi w ręce. Widzę, że włosy odwdzięczają mi się za czas im poświęcony, co mnie jeszcze bardziej motywuje do robienia dla nich jak najwięcej.
Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam nieco stan moich włosów. Teraz będziecie wiedziały na czym testuję wszystko, o czym będę tu pisać :)
Kto ma ochotę na posta o Tajlandzkim patencie na włosy, który świetnie sprawdza się na moich?
Pozdrawiam,
narvika :)
Ja to mało eksperymentuję z włosami, robię jedynie blond pasemka. Dobrze czuję się w blondzie i boję się zmiany koloru mimo, że chciałabym sprawdzić jak bym wyglądała np. w czerni.
OdpowiedzUsuńchciałabym też porównać swoje włosy z przed lat niestety nie zachowało się ani jedno zdjęcie :(
OdpowiedzUsuńHehe faktycznie :))) włoski masz coraz ładniejsze, buziaki! :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero od niedawna bardziej przykładam się do pielęgnacji włosów.
OdpowiedzUsuńwarto:)) trzymam kciuki, jak juz wpadniesz czeka Cię świetna zabawa:)
Usuńteraz masz piekne wloski, i schodzenie z farbowania jest straszne, wiem bo tez mialam blond na wloskach ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)) widziałam u Ciebie na blogu Twój blond. Dwukolorowe włosy to najgorsza rzecz jaką można sobie wymyślić-.-
Usuńdokladnie :/ ja mialam pofarbowane cale na blond i pozniej przez dlugi czas byly dwukolorowe :/ ciemniejsze farby spieraly sie z blondu :/ ale juz mam to za soba :D
Usuńa na ostatnim zdjęciu to na tych trzech zdjęciach ciągle jest ten sam Twój naturalny kolor czy jednak wróciłaś do farbowania?
OdpowiedzUsuńna ostatnim zdjęciu widać mój naturalny kolor, teraz nie farbuję włosów. Wygląda na farbowany? :)
Usuńzazdroszczę koloru w takim razie!:) Przepiękny i intensywny
Usuń...a ja mam krótkie włosy
OdpowiedzUsuńi nigdy nie forbowałem ;-)
Pozdrawiam !
PG
jakbym widziała swoje włosy dokładnie tak samo wyglądają tragedia ale moim w ogóle nie służy pielęgnacja bez silikonu jedynie co to olej kokosowy nawet za waxem nie przepadają zaczynają mi się ślicznie kręcić jakieś 3 tyg od farbowania ale cóż z tego jak wtedy mam dosyć duże odrosty ;( i dalej farba szamponetek tudzież szamponów do 24 myć nie lubią wcale rece mi już opadają miałam piękne długie gęściarne ale zmasakrowałam je w tamtym roku rozjaśniaczem cud że nie wypadły wszystkie
OdpowiedzUsuńrozjaśniacz to zabójca dla włosów, to prawda;/ a próbowałaś naturalnych farb (Sante np) lub henny?
Usuń