Wiem, że długo mnie nie było, przepraszam. Tęskniłam za Wami, jednak miałam taką ilość obowiązków, pracy, spotkań z urzędnikami, przeprowadzek, że szkoda gadać. Do tego mam swojego wymarzonego psiaka, któremu staram się poświęcać jak najwięcej czasu :)
oto Teddy- mój ukochany border collie:)
Ale wracam, wracam, od teraz będę starała się dodawać notki częściej, mam Wam na prawdę dużo do opowiedzenia :D Mam wiele nowych kosmetyków, którymi chciałabym się z Wami podzielić, byłam u fryzjera, zmieniłam kolor, ścinałam i wyrównywałam włosy, oj dużo mam do opowiedzienia :))
Na pierwszy ogień- Olejek do ciała z The Secret Soap Store z serii Pomarańcza. Kupiłam go w SuperPharm za 11.99zł w promocji, bez promocji kosztuje chyba 16,99zł. Opakowanie ma 100ml i nie ma dozownika jak to na zdjęciu powyżej.
Można też dostać olejek z czekoladą, jaśminem i różą.
Pachnie ładnie, pomarańczowo, podobnie do pomarańczowej Alterry, ale mniej nachalnie, delikatniej i, według mnie, ładniej. Ma lejącą konsystencję, średnio tłustą, bardzo łatwo go zmyć z włosów, jest leciutki.
Na włosach sprawuje się o dziwo dobrze- moje włosy lubią ciężkie oleje lub masła, to pierwsza mieszanka olejków, która sprawdza się dobrze, nie puszy włosów i ładnie je nabłyszcza. Przez brak czasu nakładam olej tylko na godzinkę, maksymalnie dwie, może przy dłuższym stosowaniu byłby z niego efekt "wow".
Niemniej jednak ten olej, głównie ze względu na śliczny zapach, stał się jednym z moich ulubionych i najczęściej używanych w tym miesiącu.
Skład olejku:
Składniki (INCI): Soybean Oil, Propylene
Glycol Dicaprylate Dicaprate, Olive Oil, Macadamia Oil, Jojoba Oil,
Avocado Oil, Shea Oil, Orange Oil, Tocopheryl Acetate, Ascorbyl
Palmitate, Lecithin, Lomonene.
Moim zdaniem bardzo ładny skład- zawiera moje ulubione oleje- macadamia i avocado. Nie ma silikonów, parafiny, konserwantów.
W najbliższym czasie chciałabym spróbować indyjskiego olejowania włosów, które wydaje się znacząco odbiegać od naszych przyzwyczajeń związanych z olejowaniem włosów- zobaczcie same:
http://www.youtube.com/watch?v=M7T37gVpUY8
Jak podoba się Wam indyjskie olejowanie?
Buziaki,
narvika :)
oj na bogato.....ja zostanę przy kilku ml olejów na raz ;)
OdpowiedzUsuńsuper sklad... napewno trzeba sprobowac:) Dzieki za hinta:)
OdpowiedzUsuńa przy okazji to mala wskazowka, po angielsku chyba lepiej brzmi "I am back" ew. "I have returned" ;-) no chyba, ze zastosowalas jakas gre slowna, ktorej nie rozumiem:)
pozdrawiam,
a
Racja, "I'm back" albo "I came back" :)
UsuńTen olejek ma śliczny skład. Chętnie bym go dorwała^^
Ten sposób olejowania mnie zastanawia... czy (pomijając oczywiście kwestię długości i ilości włosów) wylewanie na włosy takich ilości oleju naprawdę coś zmienia, daje inne efekty niż wtarcie w nie kilku łyżek tego samego produktu?
dzięki, tak to jest jak się pisze na szybko:p
OdpowiedzUsuńGapa- wiesz co wydaje mi się, że taki masaż (bo on masuje skórę głowy) ciepłym olejkiem moze wpływać bardzo dobrze na włosy. Poz tym mam wrażenie, że taka ilość oleju jest na prawdę na każdym milimetrze włosa, a moze po myciu się do końca nie wypłukuje i w tym też coś jest? czasem widać dziewczyny z Indii z wlosami takimi jakby naolejowanymi- może to skutek takiej ilości oleju przed myciem?
Ja się ciągle zastanawiam nad indyjskim olejowaniem :D
OdpowiedzUsuńWreszcie! *O*
OdpowiedzUsuńPiesek przeeeśliczny, a olejku nie widziałam.
Opowiadaj o wszystkim!^^
cieszę się że wróciłaś:) Trochę nie rozumiem tego olejowania.. po co tyle oleju? może to musi spływać, ale nie widzę sensu aż takiej ilości oleju.. ale pewnie jest w tym jakiś sens;) i tak wolę żółtka + olej + cytryna;)
OdpowiedzUsuńgenialne to olejowanie :D muszę to wypróbować :) chociaż z drugiej strony szkoda byłoby mi tyle oleju kokosowego zmarnować
OdpowiedzUsuńps. śliczny piesek :)
Ooo a więc jednak zdecydowałaś się na bordera :)
OdpowiedzUsuńNapiszesz o nim więcej? Jak wrażenia? W jakim jest wieku?
no zdecydowałam, na szczęscie:)
UsuńTeddy ma dwa lata, a jego los przede mną wyglądał tak: urodził się w hodowli pracujących bc w Niemczech-> właściciel z Polski go kupił i wyrzucił stwierdzając że ma ADHD i on takiego nie chce-> przygarnęli go ludzie z hodowli bc gdzie uczył się wszystkiego i trafił do mnie.
Jest słodkim, łagodnym i bardzo ciepłym psiakiem, kocha się uczyć, chodzi za mną krok w krok najchętniej, uwielbia biegać ze mną (ma nawet szelki jak husky), łapać freesbie. Jest niesamowicie wesoły, taki "uśmiechnięty" cały czas:)
Uważam, że jest najfajniejszym psiakiem jakiego spotkałam i ideałem, który jakimś cudem jest moim psiakiem:) A mam go dopiero trzy miesiące.
Ooo to super :) I w dodatku zrobiłaś dobry uczynek przygarniając psiaka z przejściami.. Fajnie, że jesteś zadowolona i że psiak jest szczęśliwy:)
Usuńno ja też się strasznie cieszę z niego:))
UsuńDobrze,że wróciłaś, a już myślałam,że zamknęłaś bloga ;( a szkoda byłoby, oj szkoda... Czekam z niecierpliwością na nowe wpisy ;)
OdpowiedzUsuńteż bardzo się cieszę z Twojego powrotu do blogowania:)
Usuńi czekam na jakąś włosową aktualizację!;)
Mam ten olejek tylko, że czekoladowy. Nie używałam go jeszcze do włosów częściej stosuję go jako dodatek do kąpieli
OdpowiedzUsuńBłogosławieństwo Pana nad tym blogiem!
OdpowiedzUsuńCieszę się że do nas wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńto indyjskie olejowanie wydaje mi się trochę bez sensu, marnowaniem tego oleju...
świetnie, że wróciłaś! czekam ze zniecierpliwieniem na aktualnie zdjęcie Twoich włosów :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń