poniedziałek, 26 listopada 2012

Alterra żel- szampon hipoalergiczny + TAG

Długo mnie nie było- po imprezowaniu, trenowaniu biegania na dworze i paru innych ciekawych pomysłach rozchorowałam się na amen. Na szczęście od wczoraj czuję się lepiej i wracam do życia :)
Przez połowę listopada do mycia włosów używałam żelu od Alterry-  Dusch- Shampoo Parfumfriei, czyli szampon i żel pod prysznic bez substancji zapachowych. 


Zaznaczam strzałką, bo pogoda do robienia nowych zdjęć jest na prawdę tragiczna ;)


Opakowanie, cena:

Typowe dla Alterry, ja je lubię. Mogłoby być bardziej przeźroczyste.  Cena: ok.7zł za 250ml- średnia.


Konsystencja, zapach: 

Żel jest w formie gęstej galaretki, podobnej do szamponu Alterry z granatem czy tego Volume. Jest przeźroczysta, ale przez gęstość idealnie widać ile mamy jej w dłoni.
Zapach to duży minus tego produktu- miało być bezzapachowo, a mamy ostry, chemiczny i nieprzyjemny mocny zapach. Bardzo mi się nie podoba ten aromat!
Na szczęście nie czuć go już na włosach czy skórze po spłukaniu.


Skład:

Aqua, Lauryl Glucoside, Glycerin, Capryly/Capryl Glucoside, Alcohol, Xanthan Gum, Sucrose Laurate, Levulinic Acid, Glucose Glutamate.


Prosty, króciutki. Delikatniejsze detergenty, alkohol, koniec ;)


Działanie:

Jako żel por prysznic- bardzo dobrze.
Jako żel do mycia twarzy- średnio, mam wrażenie, że jej nie domywa.
Jako szampon- podzielę na plusy i minusy:

+ delikatny, skóra nie piecze, nie swędzi
+ włosy są długo świeże- jeden z lepszych delikatniejszych szamponów, który potrafi przetrzymać moje kudełki
+ domywa oleje, maski i co tylko jeszcze wpadnie mi do głowy po jednym myciu
+ skład jest dość dobry, wyrzuciłabym alkohol i byłoby już bardzo dobrze

- zapach- jest na prawdę okropny, nie znoszę go
- niewydajny- trzeba solidnej porcji, a i tak niespecjalnie lubi się pienić
- lubię jakieś fajne składniki w szamponach, chociaż wiem, że przy króciutkim myciu ich domniemane działanie ogranicza się do mojego samopoczucia. Tutaj nie ma zupełnie nic, pełny minimalizm. 
- alkohol- może (aczkolwiek nie musi) zrobić skórze głowy prawdziwy armagedon ;)

Był fajny, ale myślę, że więcej go nie kupię przez zapach i minimalistyczny skład- lubię kombinować ;)


Od Nutinkowych Wypieków(klik!) otrzymałam TAG "Liebster Blog" - bardzo dziękuję! :) No to bawimy się po raz kolejny! :


Pytania Nutinkowych Wypieków:

1. Twój wymarzony ogród?

Uwielbiam palmy (mam ich już sześć w domu!), więc na pewno musiałoby być tam dużo palm. Może Hawaii Volcanoes Park? 

 
 
2. Wolisz piec czy dekorować? I czy w ogóle lubisz to robić?


Lubię piec, bo uwielbiam muffinki własnej roboty:) Ale nie dekoruję ich, bo nie lubię takich precyzyjnych czynności

 
3. Czy zdarzyło Ci się kiedyś zjeść więcej pączków niż 10?


Nie znoszę pączków, już jeden to wielkie wyzwanie:p

 
4. Boże narodzenie czy Wielkanoc?


Boże Narodzenie! Uwielbiam ten klimat, zapach, bliskich, prezenty, rozgwieżdżone niebo i światełka na choince. 

 
5. Masz taki przepis do którego często wracasz? Nie koniecznie do zjedzenia :)


"każdy stracony dzień do jeden dzień dłużej do celu" 

 
6. Czy recenzując jakiś produkt (jeśli tego nie robiłaś - pomiń) powiedziałaś o nim nieszczerze?


Nie, bo po co? Przecież piszę żeby podzielić się z innymi moimi hitami i bublami. Kłamstwo zrobiłoby zupełny bezsens z mojego hobby- bloga. 

 
7. Co jesz najchętniej? 


Owoce tropikalne, kocham je w każdej postaci i o każdej porze.

 
8. Ulubiona potrawa bądź danie z jabłkami?


Saute chyba są najlepsze:) I w czekoladzie pieczone na grillu też ok. 

 
9. Lubisz panna cotta? 


Nigdy nie próbowałam, nie mam pojęcia :)

 
10. Denerwują Cie anonimy ?   


Nie, zazwyczaj anonimowi komentatorzy są dla mnie mili. przecież "anonimy" to tylko niezalogowane na Google+ osoby! :p


11. Najlepsza cukiernia?

Wyroby własne, więc własna kuchnia :D


TAGa nie przekazuję, bo mięli go chyba już wszyscy, a odpowiedzi na ostatnie moje pytania i tak się nie doczekałam:p 
 
http://somehairinspiration.tumblr.com

Miałyście żel Alterry? Jak się spisywał?

buziaki,
narvika :)

wtorek, 20 listopada 2012

kosmetologia (4) - pielęgnacja skóry tłustej

Kolejna część cyklu na temat pielęgnacji i charakterystyki różnych typów skóry twarzy. Poprzednie wpisy oraz test jak rozpoznać rodzaj swojej cery znajdziecie w zakładce "cera"(klik!), a dzisiaj zajmiemy się pielęgnacją skóry tłustej. 


Nie bez przyczyny na zdjęciu pojawiła się pani z azjatyckim typem urody- nasze czarnowłose koleżanki są w 90% posiadaczkami cery tłustej. Jak już pewnie wiecie to właśnie Azjatki opanowały pielęgnację cery do perfekcji ciesząc się bardzo często cerą idealną w każdym wieku.

Minusy cery tłustej zna chyba każda jej posiadaczka- szybko się zapycha, jeszcze szybciej tworzą się wypryski, krotki, stany zapalne, nieestetyczne zaskórniki i grudki. Dodatkowo cera błyszczy się natychmiastowo po umyciu, a puder często tworzy nieestetyczne szlaczki na błyszczącej buzi.


A jakie mamy plusy z prawidłowo pielęgnowanej cery tłustej?

Największym plusem jest fakt, że cera tłusta starzeje się najwolniej. Zmarszczki pojawiają się najpóźniej. Bardzo długo zachowuje ona elastyczność i młodzieńczą grubość. Prawidłowo pielęgnowana posiada piękny, zdrowy blask odpowiednio nawodnionej i natłuszczonej skóry, a jej posiadaczka  nie boryka się z uczuleniami i podrażnieniami ciesząc się skórą niemal "pancerną".


Zatem jak pielęgnować skórę tłustą?

1. Mycie  
Stosowanie alkoholu, silnych detergentów, zasadowych mydeł, agresywnych peelingów w codziennym oczyszczaniu to największy błąd. Nieprawidłowe mycie skóry tłustej to najczęściej popełniany kosmetyczny grzech a zarazem jeden z najczęściej zmienianych przez kosmetologów i dermatologów zabieg pielęgnacyjny.

Cerę tłustą myjemy delikatnie, dążąc do wprowadzenia w skórę równowagi. Jeśli zapewnimy jej delikatne traktowanie gruczoły tłuszczowe nie będą cały czas się "stresować", dzięki czemu przestaną produkować łój w nadmiernych ilościach.

Do mycia używamy: 
- kostek dermatologicznych, ziołowych, typu syndet. Unikamy zasad, dążymy do naturalnych dla skóry surowców i mieszanek
- unikamy odtłuszczania (alkoholu)
- produktów bez silnych detergentów mogących zaburzyć funkcje skóry- SLS, SLES, SCS
- stosujemy produkty na bazie siarki organicznej, bardziej aktywnej i mniej drażniącej niż siarka mineralna,
- OCM z dużą zawartością oleju rycynowego (30-50%)  oraz dodatkiem niezapychającego olejku (patrz niżej)


2.Pielęgnacja
Pielęgnacja cery tłustej opiera się na wyrównaniu produkcji tłuszczy w skórze. Kremy powinny spełniać powyższe wymogi, być produktami delikatnymi. Unikamy potencjalnych "zapychaczy" porów- ciężkich olei, silikonów, gliceryny, parafiny (parafina na mojej cerze daje natychmiastowy, widowiskowy efekt...).

Dobrze sprawdzają się wyciągi roślinne- oczar, nagietek, rumianek, kasztanowiec. Odpowiednie będą lekkie oleje- laurowy, arganowy, sezamowy, ryżowy, różany, sojowy, migdałowy, jojoba, macadamia, bawełniany.

Cera tłusta dobrze reaguje na delikatne mydła, dzięki czemu można zostawiać ją od czasu do czasu "saute" na noc. U mnie to bardzo dobra metoda co drugi dzień- wydaje mi się, że skóra się normuje, mniej się zapycha jeśli ma szansę odetchnąć.


Oczyszczanie:
Peelingi wybieramy pod względem zmian trądzikowych, które, mniejsze lub większe, zawsze towarzyszą skórze trądzikowej- na skórę z delikatnymi zaskórnikami, bez ropnych stanów zapalnych, można stosować peelingi mechaniczne (np. mój ulubiony cukier + olej lub żel/mydło do codziennej pielęgnacji + gąbeczka do demakijażu). Do cery ze zmianami trądzikowymi najlepiej uzgodnić oczyszczanie z dobrym dermatologiem, ponieważ "szorowanie" stanów zapalnych może prowadzić do silnych podrażnień i powstania blizn.
Peelingi stosujemy stosunkowo często- nawet co drugi, trzeci dzień.

Po peelingu obowiązkowo nakładamy ochronny krem, serum lub kropelkę oleju na twarz aby złagodzić zabieg (podrażnienie może prowadzić do zwiększonego wydzielania łoju, a więc do większej ilości zaskórników i pryszczy!)


Inne:
- filtry- chyba nie trzeba wiele tłumaczyć? Obowiązkowo dla każdego typu cery! :)
- u wielu posiadaczek cery tłustej sprawdzają się zabiegi parowe- sauny, parówki i OCM. Azjatki uwielbiają takie zabiegi, w Europie to kwestia kontrowersyjna. Osobiście widzę pozytywny wpływ sauny i ciepłych zabiegów na skórę. Napisze o tym oddzielną część
- sposoby na stany zapalne- o tym również  w kolejnych częściach
- delikatność- tarcie buzi chropowatym ręcznikiem, pościel typu 'kora", mróz, wiatr, słońce, zimno, piasek(...) może powodować pogorszenie stanu cery. Cerę tłustą chronimy tak samo jak cerę wrażliwą i suchą
- masaż to dobra opcja dla cery tłustej, odpowiednio wykonany nie powoduje podwojenia wysypu i błyszczenia. Polecam masaż letnią wodą z prysznica
- słodycze, gorące potrawy, rozgrzewające przyprawy, ostre smaki, kawa, produkty mleczne, biały cukier, przejadanie się, alkohol.. To wszystko z kolei może podwoić wysyp i wydzielanie łoju Waszej cery, więc najlepiej trzymać się z daleka od powyższych produktów i zamienić je na lekkie, zdrowe dania, warzywa, owoce i herbatki ziołowe, owocowe, oraz najlepszą dla cery herbatę zieloną.

Ja również jestem posiadaczką cery tłustej, więc większość postów, jakie znajdziecie w moim blogu dotyczą cery tlustej. Więcej o mojej pielęgnacji? Zobaczcie link na górze- "cera".


Na koniec parę motywacji:

  Amanda Seyfried, wielbicielka naturalnej pielęgnacji, zdrowego jedzenia, warzyw i filtrów. 

Fotka z pinger.com. Nie podano imienia i nazwiska tej pani, ale najważniejsze jest, że ma ona 38lat

Masako Mizutani, lat 43 (ur. 1968)

Vivan Hsu, lat 37

Zatem, Kochane posiadaczki cer tłustych- potencjał grubej, zdrowej skóry jest ogromny, dajcie jej tylko go ujawnić! Na pewno odwdzięczy się z nawiązką :)

buziaki,
narvika :)

niedziela, 18 listopada 2012

Japonia- jaśmin w pielęgnacji włosów

Japonia to miejsce, które fascynuje mnie od zawsze. Jako mała dziewczynka chciałam mieć czarne, proste włosy i skośne oczy (marzenie o włosach pozostało niezmienne :p). Fascynuje mnie japońska kultura,poczucie piękna tak odmienne od naszego, jak dla mnie- piękniejsze.  Azja wraz z kwitnącymi kwiatami, kobietami z białymi twarzami, tajemniczością i parzeniem herbaty pozostaje dla mnie synonimem piękna.

japan-australia.blogspot.com

 japan-australia.blogspot.com

"Kobiety sztuki" czyli Gejsze miały oddawać piękno otaczającego ich świata, być narzędziem i przekazem sztuki. Miały być również najpiękniejszymi i najbardziej zadbanymi kobietami- jak dbały o swoją urodę, a konkretnie- o włosy?

 flickrhivemind.com

Po przekopaniu wielu biograficznych książek, artykułów, wywiadów, przekazów i czego tylko jeszcze można udało mi się wyszczególnić produkt, który powtarza się w wielu źródłach- olejek jaśminowy.

http://ideas2do.blogspot.com

Olejek jaśminowy jest otrzymywany przez tłoczenie płatków kwiatu jaśminu. Jest to olejek eteryczny, którego nie wolno stosować bez rozcieńczenia. Posiada piękny, jaśminowy zapach i słomiano- żółtą barwę.

http://www.tourist-destinations.com

Otrzymywany olejek eteryczny jest najczęstszym składnikiem perfum- kiedyś w zapachach dominował, stanowiąc ok.10% składu, dzisiaj do ok. 95% zapachów z górnej półki dodaje się 1-2%  ekstraktu jaśminowego. Według aromaterapii zapach olejku jaśminowego uspokaja, likwiduje napięcia i stres.  
Jako odżywka do olejowania włosów nadaje blasku, miękkości, włosy stają się jedwabiste, mocniejsze, błyszczące. Jaśmin nie ma wpływu na kolor włosów, nie ma właściwości ani przyciemniających ani rozjaśniających.

http://www.tourist-destinations.com

Jako olejek do włosów musi być rozcieńczony ze środkiem bazowym- najczęściej jest to parafina, żadziej naturalne oleje- bawełniany, kokosowy, sojowy. Oczywiście w połączeniu z olejem jest mu bliżej do tego, czego mogły używać gejsze. Niestety nie udało mi się jeszcze znaleźć dokładnego składu używanego przez nie olejku jaśminowego.

favim.com

Rozcieńczając olejek samemu pamiętajcie, że jest to olejek eteryczny, co oznacza, że dodajemy go bardzo mało- tylko parę kropel- aby sobie nie zaszkodzić.
Mam zamiar w najbliższym czasie dostać gdzieś czysty olejek jaśminowy i sama połączyć go z innym olejem. Nie odpowiada mi parafina, głównie oferowana w dostępnych w Polsce olejkach jaśminowych.


Jak podoba Wam się kultura Japonii? A co myślicie o olejku jaśminowym?


I na koniec- włosy w drugim miesiącu po prostowaniu encanto. Pofalowały się po warkoczu, który związuję na noc. Normalnie nadal są proste, niezależnie od suszenia czy schnięcia naturalnego.  Niedawno przestawiłam się na mocno nawilżającą pielęgnację, co znacząco odbiło się na kondycji włosów- zamiast być coraz gorzej jest coraz lepiej, na szczęście.   Końcówki chyba dochodzą do siebie, nie uważacie?

 Po lewej- od razu po prostowaniu, po prawej- dzisiaj

buziaki,
narvika :)

piątek, 16 listopada 2012

Włosy inaczej- psia włosowa metamorfoza :)

Parę dni temu odwiedziłam hodowlę border collie Moonshield(klik!), gdzie rozmowa w końcu zeszła na włosy... psów :))  Temat mnie zainteresował na tyle, żeby wypytać jeszcze parę osób znających temat od podszewki, wyszukać informacji na ten temat i podzielenia się nimi z Wami :)  Wiecie jak z takiego brudasa: 

dogomania.pl

...wykonać takie puchate cudo? :

psy-pies.com

Psy posiadają całą gamę kosmetyków do włosów, podobnie jak my :D Psiak wystawowe są myte szamponem, potem odżywiane odżywką, psikane mgiełką nawilżającą i poprawiane suchym szamponem. No ale po kolei:

- Mycie- myjemy delikatnym szamponem przeznaczonym specjalnie dla psów. Białe części myjemy szamponem do białych włosów, czarne do czarnych, brązowe do brązowych. Ten punkt dotyczy również różnokolorowych psiaków jak na zdjęciu wyżej- oddzielamy białe od czarnego i do boju! W szamponach znajdziemy środki usuwające żółte plamy z białej sierści, pogłębiające czerń, aloes, rumianek i kwas cytrynowy.


- Odżywianie- na wilgotnego psiaka nakładamy odżywkę dostosowaną do efektu, jaki chcemy uzyskać- puchaty pies odżywkę volume, pies który ma błyszczeć odżywki nawilżające. W odżywkach często wykorzystuje się olej macadamia, olej arganowy i silikony.

wetsklep.pl


- Suszenie- tutaj schnięcie naturalne jest ciężkie do wykonania i daje mało spektakularny efekt. Psy z długim włosiem suszymy zgodnie z kierunkiem rośnięcia włosów, psy mające być puszyste suszymy pod włos. Nawiew chłodny, nigdy gorący.



- Efekt końcowy- tutaj w ruch idą mgiełki, żele, pasty, odżywki b/s. Sierść ma wyglądać dobrze dłużej niż 10 minut. Właściciele wyjątkowo obfitego włosia są wpychani w odpowiednie ubranka, na włosy nakłada się wałki, klamerki, robi się warkoczyki... Właściwie wszystko
 
 - Dodatki- część psów (pudle, yorki) upiększa się za pomocą karbownicy lub lokówki. Część (osobniki ze zdjęcia i reszta prostowłosych) za pomocą prostownic. Zależnie od oczekiwanego efektu :)

gg.pl

 - Na wystawie- wiadomo że zawsze może się coś zaplątać czy pognieść. Na wystawę większość właścicieli jeździ z całym arsenałem szczotek, prostownic, rękawic z nabłyszczającego sierść filcu. Dodatkowo warto podobno ubezpieczyć się w suchy szampon :)

marketzwierzat.pl

Jak widać piękne włosy psów to, podobnie jak u ludzi, zasługa wielu zabiegów, stylizacji i pielęgnacji. Wiele z nich na co dzień wygląda jak zwykłe zwierzaki- z rzepami w ogonach, uwielbiające kąpiele w błocie i wszelkim brudzie. Od święta przechodzą całodniowe "pranie" i błyszczą w idealnie ufryzowanym i pachnącym stadku na wystawach.

zapytaj.onet.pl

Jak podoba Wam sie wpis o psim włosomaniactwie? A może Wasze psiaki też czasami przechodzą taką metamorfozę? :)

buziaki,
narvika :)

czwartek, 15 listopada 2012

Haul włosowy + łyżwy :)

Dawno już nie kupiłam sobie kosmetyków do włosów, więc postanowiłam to nadrobić. Zakupy wyszły mi jak zwykle nadprogramowe a w dużej części właściwie pozaprogramowe (czyli jak zwykle;p ). Co przyniosłam do domu?



Od lewej:

- Olejek pod prysznic Isana- z myślą o myciu nim włosów. Nie wiem, czy będzie to możliwe, bo zapach jest dla mnie okropny! Jeśli któraś z Was ma wrażliwy nos radzę omijać ten specyfik. Oby działanie było lepsze niż aromat ;) Cena: ok.6zł

- Suchy Szampon Isana- wybrałam go ze względu na cenę- jest najtańszy. Suchego szamponu używam na prawdę rzadko, więc nie brałam pod uwagę składu czy właściwości. Cena: ok.10zł

- Odżywka Natur Vital- zakup sprzed paru dni, ale jak na razie jeden z moich ulubieńców. Czaję się na resztę rodzajów w razie przypływu gotówki. Cena: ok.18zł.

- Szampon Timotei Organic- dzisiaj użyłam go pierwszy raz i jestem nim ZACHWYCONA. Włosy mięciutkie, błyszczące, nie splątane (jak to po Babydream'ach bywa). Do tego brak SLS, alkoholu i silikonów i piękny zapach, podobny nieco do szamponów Alterry. Na pewno będzie kandydatem na miejsce mojego ulubieńca w swojej kategorii. Cena: ok.15zł.


Również od lewej:

- Odżywka do skóry Głowy Rdical- po ostatnim, tragicznym podejściu do odżywki bez spłukiwania tej firmy postanowiłam zaatakować wcierkę. Będzie czekała w kolejce na zużycie, kupiłam z bliżej nie określonego powodu w Almie ;) ok.12zł

- Maska  Sleek Line repair- mam do niej wielki sentyment, używałam jej podczas pierwszych wakacji z moim TŻ, nad morzem- ma cudny zapach! Do tego parę silikonów na zimę się przyda. Cena: Ok.21zł/ 1000g

- Maska Kallos Placenta z łożyskami roślinnymi- ciekawy produkt, czytałam o nim u ktorejś z Was ostatnio. Zobaczymy jak sie sprawdzi. Na razie mogę powiedzieć, że zapach nie dorasta do pięt wersji Latte- Placenta pachnie skansenem i czymś chemicznym;p Cena: ok.11zł/ 1000g

- Hegron odżywka bez spłukiwania- kolejny zakup z bliżej nieokreślonego powodu. Nie mam pojęcia co mam z nią zrobić, macie jakieś pomysły? Oczywiście oprócz OMO,  to zbyt banalne ;) Cena: 6zł

- Mr.Potter's balsam aloes i jedwab- rok temu był to mój pierwszy wlosomaniaczkowy produkt. Chcę ją sobie przypomnieć. Zamierzam zużyć do mycia odżywką, metody OMO i jako baza pod domowe mikstury. Cena: ok. 5zł


Olejki przyspieszające wzrost włosów i wzmacniające z Green Pharmacy- wersja łopianowa ze skrzypem i łopianowa z czerwona papryką. Kolejny kompulsywny i zupełnie nieprzemyślany zakup. Olejować skóry głowy nie lubię, na włosy na długości się nie nadają... No, spróbuję cos wymyślić. A może Wy macie jakieś pomysły? :) Cena: 7zł/ szt.




Parę niewłosowych zakupów:


Wiem, zaczyna mi już odbijać przez te psiaki ;) Wczoraj byłam oglądać border collie z hodowli Moonshield(klik!) i byłam zachwycona podejściem hodowców oraz urokiem Koki. Chyba najsłodszy pies jakiego widziałam! :D



No właśnie- sezon łyżwiarski rozpoczęty! Uwielbiam jeździć na łyżwach, najchętniej na naturalnych zbiornikach, ale sztuczne również mają swój urok (zwłaszcza te z dobrym nagłośnieniem). Tutaj łyżwowanie w Świdnicy :)

Wybieracie się na łyżwy? :)

Buziaki,
narvika :)

środa, 14 listopada 2012

recenzja- Artiste odżywka wzmacniajaca i TAG

Od początku listopada używałam (a może raczej starałam się?) odżywki Artiste wzmacniającej. Od dawna nie trafiłam już na taką "perełkę" pod chyba każdym względem...


Cena: 

Za 275ml zapłacimy niecałe 5zł. Odżywka dostępna tylko w drogeriach Natura.

Pierwsze wrażenie:

Zapach dziwny, jakby ziołowy? Kojarzy się też z selerem, wszyscy moi domownicy zgodnie czuli seler :D  Konsystencja dość lejąca, kolor biały. Odżywka spływa z włosów.Opakowanie ok, ale mogłoby być przeźroczyste żeby było widać ile produktu zostało.

Zastosowanie: 

Producent obiecuje, że olejek z migdałów i olej jojoba nawilży włosy, a kwasy owocowe pozamykają im łuski i nabłyszczą. Odżywkę stosowałam na każdy możliwy sposób- do OMO, jako odżywkę, jako kompres pod czepek, jako mieszankę z aloesem, miodem i innymi odzywkami... W każdej kombinacji nie robiła nic, a nawet robiła na przekór swojemu opisowi ;)

Skład:

Aqua, Propylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Simmondsia Chinesis Oil, Citrus Medica Limonum Extract, Citrus Grandis Extract, Citrus Aurantium Dulcis Extract, Glycerin, Glyceryl Stearate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Triethanolamine, Parfum, Panthenol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Benzyl Salicylate, Cinnamyl Alcohol, Citronellol, Eugenol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde.

Działanie:

Tutaj powinnam pozostawić białe pole. Odżywka nie robi nic. Po minucie i 40 minutach włosy są sztywne, bez życia, niemożliwe do rozczesania a nawet włożenia ręki między nie. Po wysuszeniu są sztywne, matowe, posklejane razem i odporne na czesanie. Efekt jest idealny do jakiegoś filmu o ludziach z epoki kamienia łupanego, wyglądają dokładnie jak nigdy nie czesane i nie myte.
Nigdy nie widziałam gorszej odżywki i po paru użyciach doprosiła się lądowania w koszu. Nigdy więcej jej nie kupię i nie polecam!


Otrzymałam TAG- Liebster Blog od Kingi z bloga szalone-zycie-kingi.blogspot.com(klik!). Bardzo dziękuję! :)

Zasady:

 Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.


11 pytań Kingi i moje odpowiedzi:

1.Jakie jest Twoje największe marzenie?

Mam wiele marzeń, jak każdy. Chciałabym zobaczyć wiele miejsc, poznać wiele ludzi. Chciałabym zamieszkać z moim TŻ i przemalować salon na biało. Chciałabym mieć psa, wyjechać na rower jeszcze zanim spadnie śnieg... No i mieć włosy w upragnionej długości- do pośladków (ostatnie wydaje się najtrudniejsze;))


2.Jaka jest Twoja ulubiona książka?

  "Zaklęci w czasie" Audrey Niffeneger- o facecie, który swoją dziewczynę poznaje kiedy ona ma 7lat i są już po ślubie... Bardzo słodka i wciągająca książka, idealna na jesienny wieczór z kubkiem herbaty.

"Człowiek który słucha koni" - moja życiowa filozofia, wręcz religia. O tym, że każde stworzenie ma własny język i tok myślenia. Uczy w jaki sposób myśleć jak inni aby wszystkim żyło się lepiej. Nie tylko o koniach dla koniarzy, podobno 2/3 widowni na pokazach Monty'ego to trenerzy psów i psycholodzy. Polecam!


3.Ulubiony kolor lakieru do paznokci?  

Może nie do końca mój kolor, ale mój TŻ kocha czerwienie.. Więc może czerwony?



4.Szpilki, koturny czy trampki?

Szpilki. Nic nie dodaje pewności siebie lepiej.



5.Masz jakieś zwierzątko?

Mam kota- czarno- białego miśka z zielonymi oczkami. Wcześniej miałam konie, a teraz planuję psa.



6. Co zawsze musi być w Twojej torebce?
 
Chusteczki, pomadka, okulary przeciwsłoneczne.



7. Ulubiony cytat, sentencja?
 
"To kim będziesz i gdzie będziesz zależy tylko od tego czego chcesz"



8. Ulubiona piosenka?
 
Ostatnio Lana Del Rey, coś z New York(?)


9. Ulubiony fast food?

 Sałatka z kurczakiem w panierce z McDonald'a



10.Jakie są Twoje zainteresowania?  

Poza sportem uwielbiam zwierzęta i wierzę, że są lepsze od większości ludzi. Najbliżej jestem z końmi i psami, staram się je zrozumieć i mówić ich językiem.
Więź, jaka nawiązuje się między człowiekiem, a bezinteresownym, kochającym zwierzęciem jest dla mnie magią i zaszczytem, którego niewiele osób może doświadczyć.
Ze zwierzętami czuję się na prawdę sobą. One nie udają, ja nie muszę udawać, starać się. Moja samoocena, wygląd czy problemy schodzą na dalszy plan, a myśli skupiają się na świecie innej istoty. Z nimi czuję się na prawdę lepsza i wolna.



11.Gdybyś mogła być jeden dzień kimś innym to kim byś była i dlaczego?

Chciałabym przeżyć ten dzień jako mieszkanka Polinezji Francuskiej, która jest tak daleko, że pewnie nigdy na nią nie dotrę, a te wyspy to jedno z najpiękniejszych miejsc na Ziemi, najbardziej egzotyczne i inne od znanego mi świata. Dalej nie da się już pojechać, a mnie tam ciągnie jak nie wiem.


Moje pytania:

1. Czy zwierzęta odgrywają jakąś rolę w Twoim życiu? Jaką?
2. Szklanka jest w połowie pełna czy w połowie pusta?
3. Ulubiony dzień w roku?
4. Jakim kolorem możesz siebie opisać? Dlaczego?
5. Czego brakuje Ci w sklepach kosmetycznych?
6. Czego brakuje Ci w blogach kosmetycznych?
7. Kosmetyk o którym marzysz to?
8. Indie czy Hawaje?
9. Co zrobiłabyś będąc jeden dzień mężczyzną?
10. Ulubiony zapach na imprezę lub randkę?
11. Jak wyładowujesz złość?

 Przekazuję i zapraszam do zabawy:

-Eve z bloga blogeve-evel.blogspot.com
- Megalasce z bloga http://megalaska20.blogspot.com
- Parysce z bloga http://paryska88.blogspot.com
- Aliyach z bloga  http://dotrustyourself.blogspot.com


Miałyście odżywki Artiste? Jak sprawdziły się u Was?

buziaki,
narvika :)

niedziela, 11 listopada 2012

współpraca- okulary Firmoo

Jakiś czas termu dostałam e-mail od największego sklepu z okularami on-line- Firmoo.com (klik!) lub Facebook (klik!) Tak rozpoczęła się moja pierwsza blogowa współpraca! :) Niby mam dużo okularów i nie spodziewałam się przebicia moich ulubieńców, ale Firmoo stało się pozytywnym zaskoczeniem. Dzisiaj post z dużą ilością zdjęć :)


Zamówiłam okulary przeciwsłoneczne o filtrach klasy 3, czyli najciemniejsze, w których można jeszcze prowadzić samochód (pamiętajcie, że za prowadzenie w górskich "czwórkach" lub goglach można dostać mandat!)





Podzielimy okularki na plusy i minusy:

+ estetycznie i solidne wykonanie, wstawki wyglądają jakby nigdy nie miały wypaść, zawiasy ze śrubeczkami również wzbudzają zaufanie
+ czarna oprawka jest czarna i jednolita a nie, jak zdarza sie innym, szarawa czy granatowa
+ szkła są dobrej jakości
+ nie ma refleksów świetlnych, szkła wzorowo je pochłaniają
+ bardzo dobra ostrość widzenia i dobre tzw. "3D" (nie wiem jak to fachowo nazwać)

- mogłyby być nieco lżejsze. Chociaż waga decyduje również o ich bardziej luksusowym charakterze, więc można się sprzeczać ;)

Do okularów w zestawie dostajemy śrubokręcik (mój tato, majsterkowicz, oszalał na jego punkcie;)), 4 śrubki, szmatkę do czyszczenia i dwa opakowania ochronne- miękkie, czarne i twarde, w moim przypadku różowe.




Na stronie wydawały mi się mniejsze niż w rzeczywistości, nie ma po co sugerować się manekinem obok każdej pary. Dużo bardziej miarodajne są zdjęcia osób w interesującej nas parze, które znajdziecie pod wymiarami interesujących Was okularów.
Na nosie wyglądają tak (znowu bez makijażu, muszę wreszcie zacząć się malować zamiast lenić;)) :




Firmoo oferuje nie tylko okularki przeciwsłoneczne, ale również korekcyjne. Mają milion korekcyjnych oprawek! Wysyłka jest zza granicy, ale okulary były u mnie w pięć dni po ich zamówieniu bez jakichkolwiek problemów. Obsługa sklepu jest profesjonalna- wszystko chętnie wytłumaczą, pomogą i odpowiedzą na pytania.  Odpowiedzi są szybkie, składne i bez reklamowania się. Obsługa to właściwie sztandarowa zaleta firmy według mnie.

Aktualnie przeprowadzana jest akcja darmowej wysyłki i drugiej pary okularków gratis(klik!).  Na darmową wysyłkę załapiecie się składając zamówienie powyżej 39 dolarów i wpisując kod promocyjny FREESHIP. Okulary w sklepie kupicie w przedziale 30-70dolarów.

Recenzja jest moją bezstronną opinią. Fakt otrzymania produktu za darmo na pewno nie zmusi mnie do przedstawiania opinii innej od mojej własnej i zmieniania jakichkolwiek faktów.  Czytacie mnie dzięki bezstronnym i szczerym opiniom i nie mam zamiaru tego zmieniać! :)

(brudne okno:p )

 Znacie Firmoo? Jak podobają Wam się ich okulary?

buziaki,
narvika :)

środa, 7 listopada 2012

jak pielęgnować włosy po encanto? + nowe okulary Firmoo

Od zawsze końce moich włosów były bardziej suche od reszty. Od kiedy wykonałam encanto przy okazji zaczęły się rozdwajać, łamać. Wiele z Was zauważyło pogorszenie ich stanu i radziło podcinać, obcinać i pozbywać się ich. Również zauważyłam, że dzieje się coś niedobrego, ale nie chciałam pozbywać się rekomendowanych przez większość ok.10cm włosów, więc pospieszyłam im na pomoc ;)


Jakiś czas temu ułożyłam sobie plan pielęgnacji zakładający naprzemienność składników w proporcjach 1:1- jedno mycie skupiało się na typowo emolientowym nawilżeniu włosów, drugie na doproteinowaniu kudełków. Plan idealnie się sprawdzał do czasu wykonania prostowania encanto, kiedy to przestałam sobie radzić z włosami. Stan końcówek cały czas się pogarszał, zaczęły się w końcu kruszyć i łamać.

Rozpoczęłam poszukiwania przyczyn i postanowiłam zasięgnąć wiedzy u innych. Rozczytywałam się w forach i napisałam do Mysi z bloga kokardka-mysi.blogspot.com(klik!) Wpadłyśmy na tysiąc różnych możliwych przyczyn, na początku obwiniając gumki do włosów. Jednak główną przyczyną okazało się coś zupełnie innego- Mysia dzielnie odpowiedziała na moją prośbę i trafiła w dziesiątkę:

Encanto jest przeproteinowaniem włosów. Aby po zabiegu wróciły do równowagi powinno się ograniczyć proteiny, zwłaszcza o innym rozmiarze cząsteczek od keratyny- mleko, kolagen, elastynę, spirulinę. Natomiast ja, uszczęśliwiona zamówieniem na ZSK, co każde mycie nakładałam coś z powyższej grupy, zwłaszcza skupiając się na idealnie nabłyszczającej spirulinie.

Efekt był taki jak każde przeproteinowanie włosów, czyli przekarmienie ich proteinami. Włosy były suche, nieprzyjemne w dotyku, ciężkie do rozczesania, sztywniejsze niż zwykle i przede wszystkim z suchymi, kruszącymi się końcami.

Po zabiegu dostarczającym włosom istnej bomby proteinowej należy zmienić proporcje odżywiania włosów- 1:1 zdecydowanie nie jest odpowiednim sposobem. Na LongHairCommunity(klik!) doczytałam się, że po prostowaniu włosów keratyną należy stosować tylko ok. 10-20% protein we włosowej diecie! Taką ilość dają proteiny co 5-10 myć włosów, najlepiej w postaci uzupełniającej zabieg prostowania- zazwyczaj jest to keratyna.
Odżywką zawierającą keratynę w dużej ilości jest różowa Artiste. Do kupienia w Naturze za ok.4zł.



Przy pozostałych myciach należy włosy nawilżać lub natłuszczać unikając dużej zawartości protein w maskach czy odżywkach i wybierać produkty nawilżająco- zmiękczające.
Takie odżywki do np. Garnier Avocado i Karite, Natur Vital zielona seria Sensitive, balsam Mr.Potters z aloesem (zawiera silikon), Garnier odżywka do włosów normalnych aloes (zawiera silikon), seria z granatem i aloesem Alterry (zawierają dużo alkoholu i nie każdym włosom to pasuje).

Od prawie dwóch tygodni stosuję niskoproteinową dietę dla włosów i po zaledwie kilku myciach bez dodatku kolagenu i elastyny oraz ukochanej maski Biowax'a do włosów ciemnych widzę poprawę. Zobaczymy jak będzie za miesiąc. Bez obcięcia końców się nie obejdzie, ale może uratuję coś co jeszcze da się uratować ;)

Dziękuję Mysiu! :)

 A tak poza włosowym tematem- otrzymałam dzisiaj nareszcie paczkę z okularami od Firmoo(klik!). Jest to jeden z najpopularniejszych sklepów z okularami, w ofercie znajdziecie okulary przeciwsłoneczne i korekcyjne.

Zaskoczyła mnie szybkość, bo zagraniczna paczka przyjechała do mnie w tydzień! Z moim szczęściem większość zagranicznych paczek na samym cle spędzała... tydzień ;)
Zdjęcia w najbliższym czasie, aktualnie mój aparat odmówił współpracy. Na razie jestem pozytywnie zaskoczona ich jakością, wykonaniem i przesłodkim, różowym opakowaniem jakie dostałam w prezencie :D

Okularki Fimroo możecie kupić za samą cenę wysyłki (tutaj info o promocji: klik!) .  Wysyłka do Polski jest bezproblemowa, przynajmniej w moim przypadku. Do plusów można zaliczyć również kontakt z obsługą sklepu- bardzo miła, chętna do pomocy i profesjonalna ekipa.




A jak tam Wasze "odkrycia" włosowe w listopadzie? :)

buziaki,
narvika :)

You might also like:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...