L-cysteina jest aminokwasem (związkiem chemicznym organicznym). Jest najprostszym aminokwasem siarkowym. Stanowi ona ok. 8% składu włosów.
Występuje głównie w białkach zbóż, kukurydzy, ale też w ananasach, brukselkach czy orzechach laskowych.
Jest składnikiem wielu suplementów diety, jednak jej nadmiar może być szkodliwy, ponieważ prowadzi do chorób dróg moczowych i powstawania kamieni nerkowych. Dla złagodzenia niekorzystnych objawów jej przyjmowania zaleca się przyjmowanie dużych dawek wit. C.
W wersji dostępnej w sklepach ma postać drobnych, białych kryształków, które dobrze rozpuszczają się w wodzie.
Stosowana na włosy działa odbudowująco- jest proteiną.Stosowanie jej w nadmiarze może prowadzić do przeproteinowania włosów- staną się suche i łamliwe, podobne do włosów zniszczonych zabiegami chemicznymi- np. rozjaśnianiem.
We właściwych proporcjach przywraca włosom blask, sprawia, że staja się grubsze i odżywione. Odbudowuje tkanki włosa i wzmacnia go, chroni przed promieniowaniem UV, nawilża włosy.
http://chemistry.about.com
Przepis na płukankę ze strony Zrób Sobie Krem(klik!) wygląda tak:
10% aloes zatężony 10x (płaska łyżeczka 5 ml)
4% L-cysteina (3 płaskie łyżeczki 1 ml)
86% woda (43 ml)
pamiętajcie jednak, że zespół ZSK pisząc "łyżeczka" miał na myśli łyżeczkę laboratoryjną, o pojemności 1ml. Łyżeczki domowe czy takie od syropów mają aż 5ml- łatwo przesadzić!
Mój ułatwiony przepis wygląda tak:
Bierzemy pojemniczek 50ml (można dostać w aptece za 50gr), najlepiej z miarką. Do tego łyżeczkę od syropu (np. takiego na kaszel), bo takie mają zaznaczone 1/2 i 1/4 pojemności. Łyżeczki zwykle mają 5ml!
mieszamy składniki:
- aloes zatężony 10-krotnie (płaska łyżeczka)
- zwykły miód (1/2 łyżeczki)
- l-cysteina (1/4 lub 1/2 łyżeczki, nie więcej niż 1/2!)
- woda przegotowana lub mineralna o temp. pokojowej (wypełniamy pojemnik do 50ml)
Wszystko mieszamy delikatnie w pojemniczku.
Na odciśnięte z nadmiaru wody włosy po umyciu wylewamy płyn.
50ml to mało, ale są metody- płuczemy włosy głową w dół- zamaczamy "ogonek" w pojemniczku, wylewamy trochę płukanki na dłoń i wcieramy delikatnie we włosy... Ważne, żeby się nie spieszyć i pokryć całe włosy, razem z końcówkami i skórą głowy.
Po wykorzystaniu całej płukanki odciskamy włosy i zawijamy w ręcznik, najlepiej taki mało lubiany lub przeznaczony od razu do prania.
L-cysteina na włosach ma okropny zapach- mocno siarkowy, nieco zgniły. Włosy pachną tak aż do kolejnego mycia, pachnie też tak ręcznik i poduszka, więc przygotujcie się na to wcześniej- nielubiany ręcznik, zabezpieczona poduszka, TŻ jak najdalej...;)
Efekty płukanki są jednak na tyle wspaniałe, że zniosę zapach jeszcze na pewno nie raz. Włosy stały się grubsze, pięknie uniesione, pokręcone, miękkie i puszyste. Błyszczą równie wspaniale. Ciekawe, jak długo utrzymuje się efekt- na pewno wspomnę o nim, jak minie jakiś czas i dopiszę.
A Wy macie jakieś doświadczenia z l-cysteiną? :)
buziaki,
narvika :)
Mam w planach zakup składników na ta płukankę, bo chcę ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńja również zabiorę się za eksperymenty. :) Ale dopiero jak TŻ wyjedzie :P
OdpowiedzUsuńGdzie można kupić L-cysteinę?
OdpowiedzUsuńw sklepach internetowych z półproduktami kosmetycznymi, np. www.zrobsobiekrem.pl :)
Usuń