Przychodzę do Was z nieco spóźnioną aktualizacją- szczerze mówiąc nie bardzo wiedziałam co dokładnie mam napisać, ponieważ kwiecień dla moich włosów był miesiącem zmian. Przede wszystkim w ich kondycji- wypłukało się encanto, potem w strukturze- zaczęły się kręcić, a na końcu w kolorze- dotarłam wreszcie do upragnionego odcienia blondu. Ale po kolei.
Do 17 kwietnia stosowałam "włosomaniaczkową" pielęgnację-
- szampon Babydream lub Hipp
- odżywkę Kallos Latte, Biowax do ciemnych, Garnier Awocado lub Garnier Żurawina
- olej macadamia na końcówki
- jedwab Marion do zabezpieczenia końców
olej (pomarańczowy, kokosowy, lniany, macadamia, oliwa z oliwek- zamiennie) przed każdym myciem na min.5godzin, po myciu odżywka lub maska pod czepkiem min. 30 min.
i włosy wyglądały tak:
Potem trochę podłamałam się ich stanem i wyglądem. Po przemyśleniach, które możecie przeczytać tutaj(klik!) postanowiłam wrócić do drogeryjnej pielęgnacji.
Pamiętam, że za czasów moich najdłuższych włosów bardzo dobrze służyły mi odżywki i szampony od Nivea oraz Biowaxy do blond włosów, nawet po męczeniu włosów całymi dniami w słonej wodzie i słońcu były zdrowe i grubsze niż teraz. Za "tamtych czasów" wyglądały tak:
I to były moje najdłuższe włosy w życiu. Po powkurzaniu się na stracony czas i bla bla bla... ;) Pielęgnacja zmieniła się i wygląda tak:
- szampon Garnier Awocado lub Biowax do blond
- odżywka Nivea Long zmieszana w dowolnej proporcji z Biowaxem Argan Macadamia Kokos
- Gliss Kur w spray'u do zabezpieczania końcówek
- olej kokosowy do stylizacji/ niwelowania puchu
olejowanie co trzecie mycie na 1-2 godziny Vatiką kokosową, khadi w skórę głowy na ten czas, odżywka + maska po myciu na 10-15 minut lub mniej.
Włosy po dwóch tygodniach (niecałych, zdjęcie z 22 kwietnia) prezentują się tak:
Na potrzeby zdjęcia ;) włosy bez silikonów, bez spray'u z silikonami i oczyszczone szamponem z SLES.
Reasumując kwiecień obfitował w zakupy, a włosy w tym miesiącu prezentowały się tak:
Nie twierdzę, że brak pielęgnacji mi służy lub że będzie lepszym wyjściem dla którejś z Was. Jednak kwiecień skłonił mnie do przemyśleń w tej kwestii i myślę, że będę nadal testować "drogeryjne" metody pielęgnacji z elementami mojej starej metody. Zobaczymy co wyjdzie, bo gorzej być już chyba nie może :(
O farbowaniu postaram się napisać w najbliższym czasie :)
A jak tam minął Wasz włosowy kwiecień?
buziaki,
narvika :)
widać, że ładnie lśnią ; )
OdpowiedzUsuńvatiki kokosowej nigdy nie miałam, swojego czasu używałam oleju kokosowego bio, a teraz to mam ogrom innych olei ;d
Muszę się zaopatrzyć w ten olej kokosowy :)
OdpowiedzUsuńprzy tych prostych widać, że masz ładne gęste:) ale Twoje sprężynki mnie urzekają:)
OdpowiedzUsuńU mnie kwiecień był różny... włosy raz wyglądały ładnie, innym razem znowu się puszyły :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny skręt :)
OdpowiedzUsuńja cały czas używam drogeryjnych specyfików i z moimi włosami wcale nie jest tak źle :D
OdpowiedzUsuńMoje w kwietniu mialy bardzo bogata pielegnacje. Wyszlo im to na dobre :)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć takie włoski jak ty <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
najważniejsze to znaleźć idealną pielęgnację dla siebie i za bardzo się nie spinać w kwestii włosomaniactwa ;) w końcu pielęgnacja włosów powinna polepszać ich wygląd i stan, a nie pogarszać. wg mnie widać dużą zmianę na plus :)
OdpowiedzUsuńhmmmm, sprawdza się na twoich włosach olej kokosowy. Słyszałam, że do niego trzeba mieć mega niską porowatość, a od dłuższego czasu zastanawiam się nad zakupem, bo ślicznie pachnie :> ?
OdpowiedzUsuńnie jest to reguła, na razu blogach czytałam również o wysokoporowatych, rozjaśnionych włosach lubiących kokosa. Warto spróbować, gdyby nie pasował to jako balsam do ciała, preparat do skórek, krem do suchych pięt czy kolan oraz zamiennik oleju do słodkich potraw jest równie świetny :D (polecam naleśniki lub placki na oleju kokosowym, są boskie!)
Usuń*paru blogach, literówka ;)
Usuń