Od lewej: 30 września, 10 października (po encanto), 30 października.
Ciężko ocenić przyrost, ponieważ włosy zostały wyprostowane i podcięte. Od 30 września uzyskałam 2cm odrostu, co uważam za bardzo dobry wynik!
Czego używałam w październiku?
Wszystkie powyższe kosmetyki mają już recenzje, a post zbiorczy pojawił się tutaj(klik!)
Moją uwagę zwrócił Seboradin z żeń-szeniem, któremu zawdzięczam 2cm przyrostu w tym miesiącu. Moje włosy standardowo rosną ok.1cm miesięcznie, więc Seboradin poprawił wynik o 100%.
Jestem pewna, że ta wcierka jest "współwinna" przyrostu, na spółkę z MegaKrzemem i drożdżami, którymi kurację rozpoczęłam w tym miesiącu.
Półprodukty również nie zmieniły się od września- kwas hialuronowy, elastyna + kolagen, zatężony aloes, spirulina, witaminy all-in-one, cysteina i domowe- jogurt naturalny, miód, żółtko jajek. Wszystkie dodaję właściwie wyłącznie do masek przed lub po myciu.
Oleje:
W październiku postawiłam na oleje naturalne, bez mieszanek, oliwek i olejków typowo włosowych. Używałam:
- oliwy z oliwek- w małej ilości to jeden z moich ulubionych zmiękczaczy, jednak często mam problem ze zmyciem jej z włosów
- oleju sezamowego- mój faworyt w nabłyszczaniu włosów, jest bezkonkurencyjny! Jednak ma tak mocny zapach, że mój TŻ wydał zakaz używania go w jego obecności, co mocno komplikuje sprawę- widzimy się praktycznie cały czas i ciężko znaleźć lukę na.. sezam ;)
- oleju macadamia- pisałam o nim tutaj (klik!)
- oleju kokosowego- uwielbiam go za zapach, jest ze mną od bardzo, bardzo dawna
Suplementy:
W ramach suplementacji rozpoczęłam kurację MegaKrzemem i drożdżami. MegaKrzem chyba polubiłam, ale potestuję go jeszcze trochę. O drożdżach napiszę w najbliższym tygodniu.
Podsumowanie:
Proste włosy wydają się dłuższe i cięższe, co uświadamia mi, że jednak coś tam wyrosło ;)
Pielęgnacja jest łatwiejsza, bez problemu je rozczesuję, wiązanie nie zmienia ich faktury więc mogę częściej je związywać. Skręt nie rozprostowuje się od razu po myciu, dzięki czemu mogę je myć co dwa- trzy dni i zawsze wyglądają dobrze. Zmiany dotyczą również koloru, który szybko się wypłukał i zrobił się ciemniejszy, jednak nadal mi się podoba.
Po każdym myciu włosy schną naturalnie i bez stylizacji i czesania wysychają proste, ale w taki naturalny, puszysty sposób. Wyglądają jakby od zawsze były proste :D
Przy okazji po trzech tygodniach od encanto zyskały nieco objętości i końcówki nie wyglądają tak tragicznie.Mam jednak świadomość, że kiedyś będę musiała je ściąć, jednak chcę poczekać żeby nie zostać z całkiem krótki włosami.
Mam nadzieję, że na prostych włosach będzie bardziej widać przyrost, ponieważ zdjęcia z widoczną różnicą niesamowicie mnie motywują :))
Na zdjęciu włosy wysuszone naturalne
Jakiś czas temu zostałam oTAGowana zabawą "Listopad miesiącem SPA dla włosów" przez Basię z bloga Kosmetyki Natury(klik!) Bardzo dziękuję! :)
Zasady:
" Będziemy dopieszczać nasze włosy i skalp za pomocą naturalnych,domowych środków minimum raz w tygodniu.Szalejemy z maseczkami,odżywkami,płukankami,wcierkami etc.
W grę wchodzą:
- oliwa z oliwek,olejek rycynowy i inne
- ocet jabłkowy
- gliceryna
- jajka
- miód
- czarna rzepa
- cebula
- banan
- awokado
- aloes
- majonez
- jogurt naturalny
- zioła
- algi
Zdaję sobie sprawę, że przecież wszystkie Włosomaniaczki używają bardzo chętnie naturalnych produktów,ale są takie tygodnie,kiedy stosujemy w większości gotowe preparaty.Wróćmy więc w listopadzie do Matki Natury :)"
Często stosuję maseczki z naturalnych produktów, jednak faktycznie rzadko o nich piszę. Plan na listopad- więcej nakładać i więcej pisać o dobrach natury idealnych do odżywienia włosów! :)
Jak minął Wasz włosowy październik?
buziaki,
narvika :)